
Korzystając z kończącego się urlopu i małych przebłysków słońca w zeszłym tygodniu, wybraliśmy się z mężem na krótka wycieczkę do Wisły. Zachęceni opiniami w internecie, postanowiliśmy przy okazji odwiedzić otwartą w tym roku kawiarnię Lalka.
Lokal mieści się w miejscu nie do końca idealnym – na samym początku wiślańskiego deptaka, w pawilonie, do którego żaden poszukiwacz dobrego jedzenia raczej by nie zajrzał. Wnętrze jest utrzymane w stylu kawiarni gdzieś z przełomu XIX i XX wieku, eleganckie chociaż bardzo małe. Podejrzewam, że cały zamysł miejsca ma związek z postacią Bolesława Prusa, który pomieszkiwał w budynku, który stał kiedyś w tym samym miejscu.
Jednak to nie wnętrze jest największym atutem Lalki, a niesamowite wypieki i przesympatyczna obsługa. Już na wejściu obsługujący nas Pan (właściciel?) sam z siebie poinformował, które ciasta zostały upieczone tego dnia, a które w dniu poprzednim. Dla mnie wielki plus! W karcie same pyszności, my zdecydowaliśmy się na czekoladową tartę i jabłecznik z lodami. Były bardzo dobre, a największe wrażenie zrobiła na mnie tarta. Idealne kruche ciasto z czekoladowym nadzieniem – nie za słodkim, nie za ciężkim. Tylko truskawkę zamieniłabym na malinę 😀
W menu znajdziecie też tiramisu, sernik, muffinki i tartę z owocami. Jest też duży wybór kaw, a także zimne napoje – lemoniada i mrożona herbata (własnego wyboru). Ja następnym razem chętnie je wypróbuję 🙂
Jeżeli będziecie w Wiśle – polecam Wam to miejsce. Na pewno nie pożałujecie 🙂 A jako bonus: kilka zdjęć Wisły:
4 komentarze
Piękne zdjęcia <3
Dziękuje 🙂
Byłam kiedyś w Wiśle, ale w Gołębiewskim i praktycznie nie wychodziliśmy poza hotel, a żałuję teraz, jak zobaczyłam Twoje zdjęcia.
To następnym razem musisz się przejść po mieście 🙂 Ostatnio tereny przy rzece zyskały “nowe życie” warto przejść się na spacer, jest naprawdę ładnie.