O dodawaniu mleka kokosowego do kremu pomidorowego przeczytałam już dawno, jednak nigdy nie miałam okazji wypróbować tego patentu. Powód jest prosty – mój mąż toleruje mleko kokosowe tylko w małych ilościach i tylko w określonych potrawach. Nie przepada też za kremem pomidorowym, dlatego możecie sobie wyobrazić, że to nie jest dla niego wymarzona potrawa. Ostatnio jednak Karol wybył na cały dzień, mogłam więc eksperymentować do woli. Połączyłam łagodne mleko kokosowe z ostrą papryczką chilli i oto efekt. Trochę polska, a trochę egzotyczna zupa – zapraszam 🙂
Dla większych tradycjonalistów jest też na Wilczym przepis na “normalniejszy” krem z pomidorów – zapraszam 🙂
Składniki:
- puszka krojonych pomidorów
- 2 ząbki czosnku
- 100 ml mleka kokosowego
- pół papryczki chilli lub pół płaska łyżeczka sproszkowanego chilli
- kilka gałązek świeżego tymianku lub pół łyżeczki suszonego
- płaska łyżeczka słodkiej papryki w proszku
- szklanka wody
- sól, pieprz
- olej do smażenia
Czosnek drobno siekamy, rozcieramy z solą (możemy też go po prostu wycisnąć przez praskę). Papryczkę chilli (jeżeli jej używamy) kroimy na pół, usuwamy ziarenka i białą błonę. Drobno kroimy. W rondlu z grubym dnem rozgrzewamy olej, wrzucamy czosnek i papryczkę, chwilę smażymy.
Dodajemy pomidory, mieszamy. Smażymy około dwóch minut, dodajemy słodką paprykę i sproszkowane chilli (jeżeli go używamy), wlewamy szklankę wody. Całość zagotowujemy. Zmniejszamy ogień, dodajemy tymianek i mleko kokosowe. Blendujemy na gładki krem. Solimy i pieprzymy do smaku.
Smacznego! 🙂
6 komentarze
A chilli powoduje jakiś bardzo ostry smak?? Bo jakbym później miała zionąć ogniem to chyba zrezygnuję 😀 Ale ogólnie efekt wydaje się świetny! 🙂 Uwielbiam zupy-kremy! <3
Nie, nie jest to szczególnie ostra zupa. Dla bezpieczeństwa możesz użyć mniejszej ilości chilli. 🙂 Jeżeli chcesz kontrolować ostrość, najlepiej użyć chilli w proszku – zacząć od mniejszej ilości i spróbować, w razie potrzeby dodać więcej 🙂
Kokos w zupie to dla mnie jednak dość egzotyczne połączenie.
Rozumiem – mąż też tylko popatrzał do garnka i nie spróbował 😉
Mmm, mi się taki krem bardzo podoba 🙂
mniam mniam mniam!!!!!