Pamiętam jak będąc mała pomagałam babci piec kruche ciasteczka. Rzadko używałyśmy foremek, raczej korzystałyśmy z maszynki. Babcia zawsze była zła gdy podkradałam jeszcze ciepłe ciasteczka (bo to szkodliwe na żołądek), a ja po prostu nie mogłam się doczekać 🙂 Potem leżały w puszkach po niemieckich słodyczach na najwyższej półce w kuchni, a babcia wydzielała po kilka dziennie. Jak już urosłam na tyle, że stając na krześle sięgałam tak wysoko, stałam się małym złodziejem. Wykradanie ciasteczek było bardzo stresującym zajęciem, ale przecież były taaaakie pyszne 🙂
Przepis, który Wam dzisiaj podaję to nie ten sam, z którego korzystała moja babcia, ale gwarantuję, że ciasteczka wychodzą fantastyczne. Bardzo delikatne, bardzo kruche, bardzo maślane i bardzo pyszne. Surowe ciasto należy to tych bardziej “upierdliwych”. Nawet po schłodzeniu w lodówce cały czas się klei i trochę trudno się wałkuję. Niezbędne może być więc dosyć solidne podsypanie mąką. Jednak gotowe ciasteczka udowadniają, że warto było się pomęczyć 🙂
Przepis pochodzi z książki Michela Roux “Ciasta pikantne i słodkie.” Tutaj możecie znaleźć moją recenzję.
Składniki (na 2 blachy ciastek):
- 250 g mąki (najlepiej tortowej)
- 200 g masła pokrojonego w kostkę, lekko rozmiękczonego
- 100 cukru pudru, przesianego przez sito
- szczypta soli
- 2 żółtka
Na stolnicy (lub bardzo czystym blacie) usypujemy wzgórek z mąki, robimy małe wgłębienie, wsypujemy do niego sól i cukier i wrzucamy masło. Szybko razem zagniatamy.
Ja lubię używać do łączenia składników w kruchym cieście malaksera. Ta metoda jest szybka i mało brudząca. Nie pozwala też na nadmierne ocieplenie ciasta naszymi rękami. Dokładniej ten sposób (zdjęcia!) opisuję w przepisie na kruchy spód.
Następnie dodajemy żółtka, znowu szybko zagniatamy. Formujemy kulę, zawijamy w folię i wkładamy do lodówki na pół godziny.
Blat posypujemy mąką, wyjmujemy ciasto z lodówki i rozwałkujemy na grubość około 3-4 mm. Możemy podzielić ciasto na 2 porcje, będzie nam łatwiej. Możemy przystąpić do wykrawania ciasteczek:)
Jeżeli ciasto bardzo trudno się wałkuje i klei cały czas do wałka, dodajmy trochę mąki i szybko zagniećmy. Jednak im mniej mąki – tym ciasteczka delikatniejsze, dodajemy więc tylko tyle, ile naprawdę potrzebujemy.
Ciasteczka układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy aż się zezłocą (około 8 minut) w temperaturze 180 stopni.
Jeżeli mamy ochotę, możemy przepis urozmaicić i dodać do ciasta różne dodatki. Może to być cynamon, kakao starta skórka z cytryny. Ja tym razem dodałam przyprawę do kawy, która ma w składzie cynamon, goździki, kardamon i wanilię.
5 komentarze
Dawno nie robiłam takich właśnie zwykłych kruchych, a są przepyszne przecież!
uwielbiam kruche ciasteczka!
Mniam, jestem pewna, że były pyszne 🙂
Ale masz śliczny wałek 🙂
Dzięki 🙂 Perełka z targu staroci 🙂 http://wilczyapetyt.com.pl/male-zakupy-akcesoria-fotografii-kulinarnej/
Idealny przepis! Ze mnie w tym roku będzie prawdziwy cukiernik więc skorzystam na pewno. A własnie z przepisem na kruche ciasteczka zawsze miałam problem! Dzięki ;*