Wspominałam już, że bardzo lubię piec muffinki? To najbardziej “łopatologiczny” wypiek jaki istnieje, bardzo trudno je zepsuć i robi się je bardzo szybko. Ponadto dają bardzo dużą swobodę twórczą, można do nich dodać to co zalega nam w spiżarce, a w przepisie łatwo podmienić składnik, którego akurat nie mamy (lub nie lubimy) na inny.
Dzisiaj proponuję pyszne muffinki pomarańczowe, które są małą wariacją na temat przepisu Nigelli na pomarańczowe muffinki śniadaniowe. Świetnie sprawdzają się też w roli deseru – niekoniecznie musicie je zjeść na śniadanie. Ostrzegam – na jednej się nie skończy. 🙂
Składniki ( na 12 muffinek):
- 75 g masła
- 270 g mąki
- 1/2 łyżeczka sody oczyszczonej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 75 g cukru
- skórka z jednej pomarańczy
- 100 ml świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy
- 100 ml mleka (najlepiej pełnotłustego)
- 1 jajko
- 1 tabliczka białej czekolady (100 g)
Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni.
Rozpoczynamy od rozpuszczenia i przestudzenia masła.
Ostudzenie masła jest ważne, żeby nie zrobiła nam się jajecznica po dodaniu go do jajka. Nie musi być kompletnie zimne, ale nie może być gorące.
Muffinki przygotowujemy w dwóch miskach:
W jednej mieszamy wszystkie suche składniki: mąkę, sodę, proszek do pieczenia, cukier i skórkę z pomarańczy.
Skórkę z pomarańczy najlepiej zetrzeć na tarce z małymi oczkami. Pamiętajcie, żeby przed starciem skórki pomarańczę dokładnie umyć w ciepłej wodzie! Polecam kolejność – najpierw ścieramy skórkę, potem wyciskamy sok. Tak będzie łatwiej.
W drugiej misce mieszamy ze sobą mokre składniki: mleko. sok z pomarańczy, jajko i rozpuszczone masło.
Łączymy ze sobą zawartość obu misek, mieszamy. Nie przejmujemy się grudkami – to jest właśnie magia muffinek. Na sam koniec dodajemy posiekaną białą czekoladę, delikatnie mieszamy łyżką.
Czekoladę przeznaczoną do posiekania najlepiej trzymać w lodówce. Jeżeli mamy dostęp do groszków z białej czekolady możemy ich użyć – nie trzeba będzie siekać.
Napełniamy ciastem formę na muffiny, pieczemy przez 20 minut.
9 komentarze
muffinki to dla mnie taki sentymentalny nieco wypiek, faktycznie – zawsze się udaje, można je robić niemal w ciemno 🙂 takie pomarańczowe o tej porze roku to najlepsze sniadanie lub deser 🙂 chociaż masz rację, cięzko poprzestać na jednym 😀
Ja bym zjadła i na śniadanie i na deser 😉
Czuję ten pomarańczowy aromat w powietrzu 🙂 Wyglądają bardzo kusząco.
Aromat był faktycznie niesamowity 🙂
Serdecznie zachęcamy do dodania przepisu do akcji “Karnawałowe party” na zBLOGowanych. Zbieramy najciekawsze przepisy na karnawałowe imprezy!
o rety rety! Jakie pyszności! <3
Uwielbiam babeczki <3 <3 <3 Mogę je piec dniami i nocami, to mój ulubiony słodki wypiek 🙂
Wyglądają pysznie, chyba się skuszę 🙂
Nie mogłam się powstrzymać i dzisiaj upiekłam babeczki według Tojego przepisu 🙂 Są boskie… nie wiem, czy dotrwają do jutra, żebym mogła im zrobić sesję zdjęciową w dziennym świetle 🙂 Pycha!
🙂 🙂 🙂
Bardzo się cieszę, że się udały 🙂 Też mam zawsze ten sam problem z wypiekami przygotowanymi po południu 😀 Chciałoby się zjeść, ale zdjęcia żal… 😉