Zawsze miałam nie po drodze z rabarbarem – nim się zdecydowałam, żeby wykorzystać go w kuchni, kończył się sezon i znikał ze sklepów. W tym roku wiedziałam, że muszę zrobić cokolwiek z jego użyciem. Padło na syrop, który cenię przede wszystkim za wielofunkcyjność. Jest bazą do wielu znakomitych deserów, ale można go po prostu wypić z wodą.
W podobny sposób można zrobić syrop z jakichkolwiek owoców (mnie dziś zabrakło ok 100g rabarbaru i uzupełniłam truskawkami -pycha!). Pamiętam z dzieciństwa syropy z porzeczek, które robiła babcia w ogromnym garnku, a potem wekowała. Piłam je przez cały rok z wodą gazowaną i udawałam, że to piwo 🙂
Przepis zaczerpnęłam z bloga “Not without salt” – oryginał znajdziecie tu
Składniki:
- 450g pokrojonego rabarbaru
- 230g cukru (ok. 1 szklanki)
- 450 ml wody
- laska wanilii (ale nic nie szkodzi, jeżeli nie macie)
- opcjonalnie: po pół łyżeczki cynamonu i gałki muszkatołowej (może też być laska cynamonu)
Wszystkie składniki wrzucamy do garnka i gotujemy na średnim ogniu, aż woda będzie się gotowała. Zmniejszamy płomień i gotujemy do momentu, w którym płyn zgęstnieje
i zredukuje się o połowę (oryginalny przepis mówi o 15 minutach. U mnie było to jednak stanowczo za mało i płyn po tym czasie w niczym jeszcze nie przypominał syropu).
Gdy syrop się ochłodzi przecedzamy go przez sito. Nie wyrzucamy rozgotowanego rabarbaru – może być świetnym dodatkiem do lodów, owsianki, jogurtu…
Jeżeli macie ochotę, można syrop zawekować – ale to raczej przy większej ilości. Dobrze zakręcony powinien wytrzymać w lodówce około 2 tygodni.
1 komentarz
mmm.. taki syropek nadaje się do wielu cukierniczych pyszności:)
dobry pomysł!:)
pozdrawiam i dziękuję za udział w rabarbarowej akcji:)!