Szałwia nie jest najczęściej uprawianym ziołem w naszych przydomowych ogródkach i na balkonach. Szkoda, ponieważ posiada nie tylko znane powszechnie walory lecznicze, ale także świetnie sprawdza się w kuchni.
Szałwię używano w medycynie już w starożytności. W średniowieczu znane było także powiedzenie “dlaczego ktokolwiek miałby umierać, jeżeli ma szałwię w ogródku?”. Botaniczna nazwa szałwii – Salvia, pochodzi z języka łacińskiego i oznacza “ratować, pomagać, zbawiać” (angielskie słówko salvation – zbawienie, także pochodzi z łaciny).
Współcześnie szałwii używamy jako środek zwalczający infekcje (często przy bólu gardła). Zioło to pomaga również w kłopotach z trawieniem. Dobrze wpływa na włosy (polecana szczególnie do włosów przetłuszczających się).
Do czego używać szałwii w kuchni?
Moim ulubionym zastosowaniem szałwii jest prosty sos do makaronu. Na patelni rozpuszczamy 1/3 kostkę masła, wrzucamy parę listków świeżej szałwii, czekamy aż liście zwiotczeją, ewentualnie solimy. Taki sos świetnie pasuje do ravioli. Zachęcam Was do przygotowania ravioli ze szpinakiem i ricottą.
Taki sos będzie też pasował do innych potraw mącznych np. kopytek.
Szałwia świetnie komponuje się z rozmarynem i tymiankiem. Dobrze sprawdzi się we wszelkich mięsnych marynatach, szczególnie do wieprzowiny i cielęciny. Pamiętajmy jednak, żeby nie przesadzić z jej ilością – w nadmiarze będzie miała gorzki, apteczny smak.
W Stanach Zjednoczonych popularnym nadzieniem do indyka na Święto Dziękczynienia jest takie, które przygotowane zostało z szałwii i cebuli.
Jak przechowywać szałwię?
Chociaż świeżą szałwię można suszyć, to lepiej w takiej formie używać ją do celów leczniczych. Suszona nabiera mocnego, aptecznego zapachu. Jeżeli chcemy jej używać do gotowania, lepiej ją zamrozić. Świeże listki smarujemy oliwą, przekładamy folią i wkładamy do zamrażarki. Myślę, że dobrze sprawdzą się też ziołowe kostki – do formy na lód wrzucamy szałwię, zalewamy oliwą i wkładamy do zamrażarki.
3 komentarze
Uwielbiam szałwię. Bardzo lubię risotto z jej dodatkiem.
Ja lubię dodawać szałwię do chleba albo bułek, smakują wtedy zupełnie wyjątkowo. I jako sos do makaronu właśnie – pychota 🙂
Z pieczywem jeszcze nie próbowałam. Wykorzystam 🙂