Jak tylko zobaczyłam tę tarte na blogu White Plate wiedziałam, że muszę ją zrobić. To było totalne zauroczenie :). Liska wykorzystała śliwki i morele, ja tylko morele. Myślę, że nadadzą się też dowolne twarde owoce (brzoskwinie? jabłka?)- ważne tylko, aby nie rozpadły się podczas karmelizowania. Jest naprawdę przepyszna – polecam 🙂
Jak wcześniej zaznaczyłam – jest to przepis autorstwa Liski z bloga White Plate, tylko odrobinę go zmodyfikowałam.
składniki na spód:
- 100 g masła
- 2 żółtka
- 200 g mąki pszennej
- 2 łyżki śmietany 18%
ponadto:
- 400 g owoców (u mnie morele), moga być mrożone
- 100 g masła
- 150 g cukru
- 1 łyżeczka esencji waniliowej
- 100 ml śmietany 18%
- 2 jajka
Robimy spód:
Siekamy mąkę z masłem, następnie dodajemy pozostałe składniki. Zagniatamy gładkie ciasto, tworzymy kulę. Owijamy ją w folię aluminiową i wkładamy do lodówki na około 20 minut. Następnie wylepiamy ciastem formę do tarty o średnicy 26 cm. Robimy dziurki widelcem. Wkładamy do lodówki na następne pół godziny. W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 200 st C. Wstawiamy formę z ciastem i podpiekamy 12-15 minut.
Przechodzimy do masy:
Na głębokiej patelni rozpuszczamy masło (100 g), wsypujemy cukier. Kiedy zacznie się karmelizować, po ok. 10-15 minutach, dodajemy wypestkowane owoce. Karmelizujemy 5 minut.* Zdejmujemy z ognia.
Owoce (bez karmelu) przekładamy na podpieczony spód.
Śmietanę łączymy z jajkami i wanilią, rozbełtujemy w misce. Następnie powoli wlewamy do karmelu i dokładnie mieszamy. Tak przygotowaną masą zalewamy owoce. Wstawiamy ponownie do piekarnika na kolejne 30 minut, aż masa się dobrze zetnie.
* Pierwszy raz w życiu karmelizowałam owoce i przyznaję,że miałam z tym trudności. Za pierwszym razem wyszły doskonałe, a kiedy robiłam tartę ponownie spaliłam karmel 🙁
Myślę, że ważne jest aby ogień nie był zbyt silny. Owoce wrzuciłam w momencie kiedy cukier był już brązowy, ale nie połączył się do końca z masłem – jednolity sos utworzył się dopiero kiedy morele puściły sok. Nie jestem pewna czy było to prawidłowe postępowanie (może ktoś mnie poprawi?) – ale efekt końcowy był pyszny 🙂
Brak komentarzy