Mały Wilczek jest już na świecie i sporo ogranicza moją blogową aktywność . Brakuje czasu na gotowanie, a co dopiero na robienie zdjęć, ich edycję czy opracowanie przepisu. Powoli zaczynam się ogarniać i dochodzić do siebie, ale jeszcze chwilka pewnie minie zanim się pojawią nowe wpisy typowo kulinarne. Nie porzucam jednak bloga całkowicie, bo przepisy to nie jedyne co można publikować 😉 Dzisiaj zupełnie inna tematyka, czyli:
3 nie do końca oczywiste rzeczy przydatne świeżo upieczonym mamom
W internecie można znaleźć ogromną ilość informacji na temat co powinno znaleźć się w wyprawce, co spakować do szpitala etc. Nie będę się więc powtarzać i podejdę do tematu trochę inaczej. Wszystkie 3 rzeczy, które proponuję nie są niezbędne. Nie musicie ich kupować. Jednak każda z nich bardzo ułatwiła/umiliła mi życie zaraz po porodzie.
Poduszka dla ciężarnych
To chyba najbardziej oczywista rzecz na mojej liście. Taka poduszka – jak nazwa wskazuje, przydaje się już w ciąży. Kupiłam ją z pewnym wahaniem już w styczniu i szybko nie wyobrażałam sobie bez niej życia 😉 Dzięki niej mogłam znaleźć wygodną pozycję do spania w nocy, a przede wszystkim pomagała przy bólach kręgosłupa. Po porodzie zwijałam ją w kółko, na którym mogłam usiąść – bez niej chyba nie wytrzymałabym podróży samochodem do domu. Teraz wykorzystuję ją przy karmieniu. Jeżeli kładę synka na naszym łóżku – używam poduszkę jako organicznik, żeby czasem nie spadł.
Suchy szampon
Naprawdę cieszę się że ten produkt znalazł się w mojej torbie. Co prawda szpital nie jest miejscem gdzie musimy wyglądać jakoś szczególnie ładnie, ale na pewno chcemy wyglądać i czuć się schludnie i czysto. Moje włosy wymagają mycia raz na dwa dni ale grzywkę myję (i suszę) codziennie rano. Tylko, że kiedy do wzięcia prysznica potrzebujesz pomocy, a przy schylaniu się masz wrażenie, że zemdlejesz – mycie głowy nie jest tak prostą sprawą. Dodatkowo sprawę utrudniał fakt, że w łazience nie było gniazdka, do którego można by podłączyć suszarkę. Suchy szampon okazał się więc wybawieniem i dzięki niemu nie straszyłam ludzi. Dodatkowo pięknie pachnie 🙂
Czytnik e-booków
Na początku karmiłam tylko i wyłącznie na leżąco (bo jak inaczej, skoro nie byłam w stanie siedzieć). I chociaż to cudowne uczucie patrzeć na swoje dziecko godzinami, to czasami przydaje się też wykorzystać ten czas np. na czytanie książek. Tylko, że tradycyjna książka jest wyjątkowo nieporęczna. Za to czytnik jest wyjątkowo lekki i mogę obsługiwać go jedną ręką. Przy karmieniu (teraz też na siedząco) sprawdza się idealnie. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko funkcji podświetlania i nieskończonego budżetu do wykorzystania na kupno e-booków. Na temat samego czytnika i e-booków przygotuję chyba jeszcze jeden wpis, bo sama jestem zaskoczona jak łatwo było przerzucić się z papieru na ekran.
10 komentarze
Po pierwsze gratuluję 🙂 A po drugie uwielbiam swój czytnik-mimo,że kocham książki i długo uważam,że to niepotrzebny gadżet 🙂 A suchy szampon to mój sposób na lenia;)
Dziękuję 🙂 Też długo tak mysłałam o czytniku – dobrze, że mąż go i tak kupił 🙂
Czytnik świetna sprawa ,bo karmienie trwa i trwa …
Dokładnie 🙂
Słyszałam, że taka podusia jest super:) Gratulacje:)
Dziękuję 🙂
Suchy szampon w pierwszym okresie po porodzie jest niezastąpiony! Najpierw w szpitalu, a potem w trakcie fali odwiedzin krewnych i znajomych, kiedy chciałoby się wyglądać przynajmniej świeżo, a i to nie zawsze jest osiągalne:) Przypomniałam sobie o tym, jak zobaczyłam go u Ciebie na półce; zaraz pojechałam do Rossmanna i wrzuciłam go do torby.
Cieszę się, że się przydałam 😉
Poduszka to to co przydało i przydaje mi się najbardziej i nie żałuję ani jednej złotówki na nią wydanej. Do spania w czasie ciąży idealna. W długiej podróży również świetnie się spisała pod pupą i jako oparcie. W późniejszym etapie korzystał z niej mój synek do podpórek, leżenia itp ja do spania bo jest super wygodna a dziś moje maleństwo z nią śpi… jest tak wygodna,że śmiejemy sie z mężem,ze trzeba będzie teraz dla każdego kupić po jednej bo każdy by chciał na niej spać 🙂
Dokładnie – jeden z najlepszych zakupów ever 🙂 Też zachwyca mnie jej wielofunkcyjność 🙂