W dzisiejszym wpisie z cyklu “Szkoła gotowania” chciałam zaprezentować Wam mój sposób na pyszny sos pieczarkowy. Starałam się jak najdokładniej opisać cały proces, a także pokazać, że część czynności można wykonać na kilka sposobów. Mam nadzieję, że pomogę komuś znaleźć przepis na ulubioną wersję sosu pieczarkowego 🙂
składniki na wersję podstawową
(proszę traktować orientacyjnie):
- ok. 400 g pieczarek
- jedna duża cebula
- ok. 200 ml płynu (np. wywar z kurczaka, może być też po prostu woda)
- śmietana do zagęszczenia (ilość w zależności od upodobań, ja daję około 200 ml)
- tłuszcz do smażenia
- sól, pieprz
- opcjonalnie: przyprawy (w dalszej części tekstu opisuję jakie dokładnie dodać)
Pamiętajcie, że dokładne proporcje w dużej mierze zależą od Waszych upodobań. Czy lubicie kiedy jest dużo samego sosu, a może wolicie bardzo dużo pieczarek? 🙂
Jaki płyn przygotować do sosu pieczarkowego?
To zależy co lubimy i jakim czasem dysponujemy. Idealny byłby wywar grzybowo – mięsny, ale wiadomo, że przygotowanie takiego jest pracochłonne 🙂 Świetnie się sprawdzi po prostu wywar z kurczaka lub warzywny.
Kostki rosołowe może mają złą sławę, ale naprawdę ułatwiają życie. Możecie ich użyć, ale pamiętajcie, że to jednak nie to samo co własnoręcznie zrobiony wywar.
Zamiast wywaru możemy tez po prostu użyć wody – przyznam, że tak robię najczęściej.
Pamiętajmy, że śmietana to też płyn – jeżeli lubimy mocno śmietanowe sosy, być może lepiej dodać trochę mniej wywaru (lub wody), a więcej śmietany.
Przygotowanie sosu zaczynamy od pokrojenia cebuli i pieczarek:
Cebulę obieramy, następnie drobno siekamy.
Pieczarki myjemy i osuszamy. Moim zdaniem nie jest konieczne ich obieranie, ale co człowiek – inna opinia na ten temat 🙂 Kroimy w zależności od upodobań: w drobną lub większą kostkę, lub w plasterki. Jeżeli kupiliśmy bardzo małe pieczarki (takie, które z reguły lądują w occie) warto zostawić je w całości lub tylko przekroić na pół.
Rozgrzewamy patelnię. Najlepiej, żeby miała dużą średnicę i wysokie brzegi. Możemy użyć też garnka z grubym dnem.
Na rozgrzaną patelnię wlewamy około 2 łyżki oliwy lub rozpuszczamy około 30 g masła. Następnie wrzucamy cebulę i smażymy na średnim ogniu, aż się zeszkli (około 3-5 minut). Nie musi być jednak idealnie miękka – jeszcze spędzi trochę czasu na patelni.
Do cebuli wrzucamy pieczarki i teraz są dwie szkoły: możemy je udusić albo podsmażyć.
Jeżeli chcemy pieczarki udusić, nakładamy pokrywkę, delikatnie zmniejszamy ogień i czekamy około 10 – 15 minut, mieszamy od czasu do czasu. Czas będzie zależał od tego, jak drobno pokroiliśmy pieczarki, a nawet od ich stopnia świeżości.
Zaletą tej metody jest uzyskanie dużej ilości wody, którą puszczą pieczarki. To taki pieczarkowy wywar, który znakomicie ubogaca sos.
Jeżeli chcemy pieczarki usmażyć, nie używamy pokrywki, a ogień delikatnie zwiększamy. Smażymy, aż cały płyn odparuje, a pieczarki zaczną przybierać złoty kolor. Uważajmy, żeby ich nie spalić – pamiętajmy o mieszaniu!
Zaletą tej metody jest moim zdaniem lepszy smak gotowego sosu (ale to kwestia subiektywna).
Moja metoda, o której chcę wam wspomnieć, polega na połączeniu obu tych sposobów. Najpierw pieczarki duszę – niekoniecznie do miękkości, ale do momentu w którym puszczą dosyć dużo wody. Następnie wodę odlewam do miski i dalej smażę pieczarki.
Solimy i pieprzymy.
W tej chwili możemy tez dodać inne przyprawy, jeżeli zdecydowaliśmy się ich użyć. Mogą to być np. majeranek, tymianek, zioła prowansalskie lub ostra papryka.
Następnie dolewamy do pieczarek wodę/wywar (także wodę z pieczarek jeżeli ją wcześniej odlaliśmy). Całość zagotowujemy.
W tym momencie musimy sos zagęścić. Sos pieczarkowy najlepiej zagęścić za pomocą śmietany.
Jej ilość i rodzaj zależy od naszych indywidualnych upodobań. Ja lubię dodatek kwaśnej śmietany 12% i najczęściej zużywam cały kubeczek (200 ml). Słodkiej kremówki dałabym mniej – około 100 ml. Śmietanę zawsze dodajemy po wcześniejszym zahartowaniu tzn. przelewamy ją do miseczki, dodajemy łyżkę sosu pieczarkowego, mieszamy. Dodajemy jeszcze parę łyżeczek sosu, mieszamy i dopiero wtedy wlewamy do naczynia z sosem. Pamiętajmy, że śmietany (szczególnie kwaśnej) nie możemy zagotować, bo sos się zważy.
Opcjonalnie możemy dodać do sosu łyżkę bardzo zimnego masła. Ubogaci smak i spowoduje, że sos pieczarkowy będzie miał gładką, aksamitną konsystencję.
Po wlaniu śmietany (i dodaniu masła, jeżeli się na to zdecydowaliśmy), zmniejszamy ogień, a po 2 – 3 minutach zdejmujemy sos z pieca.
Gotowy sos pieczarkowy możemy podać np. z plackami ziemniaczanymi, kopytkami, kaszą… Smacznego!
6 komentarze
ja uwielbiam pieczarkowy, zawsze robię do placków ziemniaczanych 🙂
Ja również 🙂
Uwielbiam sos pieczarkowy!
🙂
Ja dodaję sos pieczarkowy np. do kopytek 😛
Nie wiedziałam, że ten sos można przygotowywać na bazie wywaru z kurczaka, ale faktycznie taki sos pewnie lepiej smakuje niż na zwykłej wodzie 😉
Waży się na wadze, a sos się warzy