Nie mam pojęcia dlaczego, ale do tej pory nigdy nie jadłam szparagów. Czemu mi nikt wcześniej nie powiedział, że w smaku przypominają zielony groszek? Na pewno spróbowałabym wcześniej 😉 Na mój pierwszy raz z tym zielonym warzywem (za radą Magdy z Kuchniokracji) postanowiłam wybrać najbardziej klasyczny przepis na szparagi jaki istnieje. Mam nadzieję, że Wam ta potrawa też zasmakuje.
SKŁADNIKI:
- pęczek zielonych szparagów
- 2 żółtka
- 150 g masła
- sól, pieprz
- sok z trochę mniej niż 1/2 cytryny
Szparagi myjemy, odcinamy zdrewniałe końcówki. Zielonych szparagów na szczęście nie trzeba obierać 🙂 W garnku zagotowujemy wodę. Dodajemy łyżeczkę soli, wkładamy szparagi – gotujemy przez 10 minut.
Najlepiej szparagi gotować pod przykryciem w wysokim, specjalnie do tego celu przeznaczonym garnku. Warzywa powinny stać, a główki wystawać ponad poziom wody (są bardzo delikatne, wystarczy im potraktowanie gorącą parą). Jeżeli takiego garnka nie posiadamy, możemy też szparagi gotować na leżąco – wtedy nie musimy używać przykrywki.
Robimy sos holenderski:
Masło roztapiamy.
W dużym garnku zagotowujemy wodę, stawiamy na niego mniejszy garnek (lub metalową miskę), do którego wrzucamy żółtka. Za pomocą trzepaczki zaczynamy je ubijać, bardzo powoli wlewając ciepłe (ale nie gorące!) masło. Ubijamy aż sos osiągnie konsystencję gęstej śmietany. Zdejmujemy go wtedy z ognia, dodajemy sok z cytryny oraz pieprz i sól do smaku.
Szparagi odcedzamy, polewamy sosem. Ja podałam je z młodymi ziemniakami w mundurkach i plasterkami wędzonego łososia.
7 komentarze
Ja szparagi uwielbiam i jem je choćby na surowo, ale przyznam, że w takim klasycznym wydaniu nigdy ich nie próbowałam. Będę musiała to nadrobić.
Bardzo fajny blog i przede wszystkim piękne zdjęcia. Będę tu do Cibie zaglądać 🙂
Pozdrawiam 🙂
Bardzo dziękuję za miłe słowa, od razu mi się humor w pracy poprawił 🙂 A szparagi na surowo są pyszne! 🙂
Szparagi! Pyszności 🙂 Mojej rodzinie z kolei ich smak kojarzy się z młodym kalafiorem.
Wstyd się przyznać, ale też nie jadłam szparagów. Od kilku lat przechodząc obok zastanawiałam się nad zakupem, ale jakoś nigdy ich nie kupiłam. Lubię zielony groszek, także przy kolejnej wizycie w warzywniaku kupuje i gotuję!
Możesz też spróbować na surowo – wtedy są najbardziej “groszkopodobne” 🙂
Uwielbiam szparagi 😉
Ja się w tym roku zakochałam w szparagach!